Twój komentarz i nasza odpowiedź pojawią się po moderacji, najcześciej w ciągu 1 godziny. 2 komentarzy do “Otwurz czy otwórz”? Informacja: nie ingerujemy w treść komentarzy, dlatego nie ponosimy odpowiedzialności za błędne porady językowe w nich zawarte. Komentarze są moderowane jedynie pod kątem związku z tematem, poprawnej
18+ Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach Wszyscy zapewne pamiętają słynne zaklęcie JKM-a "ajsem tibiti ooo" Jako że Korwin od 30 lat gra jedną profesją więc nie było by odblokować nowego skilla !Statystyki nowego zaklęcia : +25% silny przeciwko d***kracji+20% odporność mózgu na lewackie pie**olenie Uprzejmie proszę aby nie wrzucać tego do polityki i religii konradssc • 2016-01-29, 16:17 Najlepszy komentarz (304 piw) Wam sie oczy otworzą jak jemu sie zamkną... Tak się czasami zdarza że religią zaczynają się zajmować ludzie którzy w nią naprawdę wierzą(czyli są trvv) i coś takiego nigdy nie przynosi nic dobrego. Dobrym ale niestety nie jedynym przykładem są dzieci czarownice w państwach afrykańskich, w których religiami dominującymi są sekty chrześcijańskie z domieszkami animizmu. Dochodzi tam do najprzeróżniejszych okropieństw na tle religijnych z bezbronnymi dziećmi w roli głównej które często kończą na powodem tego typu praktyk są:-bezbronność dzieci (w końcu często w mniej cywilizowanych społeczeństwach bije się dzieci, a później w przypadku jakiegoś niefortunnego zdarzenia oskarża się je o złowróżbne praktyki wobec swojego dręczyciela)-niski poziom edukacji-i najważniejsze. Nie strzelanie do ludzi pokroju brata Józefa którym często przychodzą do głowy różne głupie pomysły które całkiem łatwo mogą zaszczepić u bogobojnego ludu Kod: mniejszym chciał bym wam zaprezentować pewien ciekawy film dokumentalny którego fragment zamieszczam poniżej a całość w komentarzach. Zwróćcie uwagę na pastora chwalącego się że zabił 110 ludzi oskarżonych o czarownictwo(dziwne nie ma tego słowa w słowniku opery ).Na zakończenie dodam jeszcze że takie poj***ne pomysły nie wpadają do głowy jedynie chrześcijanom(na szczęście kk odciął się od tego typu praktyk i obecnie stara się im zapobiegać) Kod: jak zawsze w komentarzach. © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez użytkowników jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich. Musisz mieć ukończone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatności • Polityka plików cookies
Wam sie oczy otworzą jak mi się zamkną. Trafiłem w dziesiątkę :D. Pobierz źródło: Zrzut ekranu 2023-09-18 o 11.34.49. golomb13; MOCNY_FULL; thority; 3
Nie chodź na rynek, wejdź w siebie,we wnętrzu człowieka mieszka Augustyn z wiem, czy masz podobnie, ale jednym z moich ulubionych zajęć jest wpatrywanie się w rozgwieżdżone nocne niebo. Najlepiej w miejscu, do którego nie docierają światła miasta, gdzie żadne inne światło nie przyćmiewa blasku bijącego od roziskrzonego nieboskłonu. I najlepiej leżąc na miękkiej trawie w wysokich górach. Takie noce, kiedy chmury nie przysłaniają nieba, kiedy jest ciepło i nie ma się na głowie żadnych pilnych zajęć, zdarzają się bardzo rzadko, ale kiedy już się zdarzą, zostają mi w pamięci na bardzo wiem, czy masz podobnie, ale ja mógłbym tak leżeć godzinami, przesuwając wzrokiem od gwiazdy do gwiazdy, od skupiska świateł do następnego, przez wielkie wozy, panny i inne koziorożce, aż po polarne krańce świecących punktów. A najbardziej lubię przesuwać wzrokiem w głąb, zanurzając oczy coraz dalej i dalej, aż lekko kręci mi się w głowie i muszę wracać do jakiegoś punktu zaczepienia, od którego znów mogę odbić się dalej, w nieskończoność. Coś nieodparcie ciągnie mnie w tamtą stronę, w niezbadaną dal, ciągnie tak mocno, że trudno oderwać się od patrzenia i gdyby noc się nie kończyła dniem, mógłbym tak leżeć wiem, czy masz podobnie, ale kiedy długo wpatruję się w takie niebo, zaczynam zazwyczaj zadawać lekko śmieszne, czyli tzw. „fundamentalne” pytania: Co tam jest? Czy jest jakiś koniec? Co by było, gdyby polecieć tam aż po krańce, jeśli takie w ogóle są? I co jest za nimi? Co to znaczy nieskończoność? Jednej z takich nocy ukułem nawet dowód na nieistnienie życia we wszechświecie poza Ziemią, dowód, który nazwałem: „z rozrzutności Bożej”. Otóż patrząc na zwyczaje Boga działającego w historii, jest On zawsze nieproporcjonalnie hojny, żeby nie powiedzieć – rozrzutny w obdarowywaniu człowieka. Zawsze daje więcej, nieskończenie więcej, niż bylibyśmy w stanie poprosić albo nawet wymyślić. Jeśli więc taka jest stała cecha Boga, to nie godzi się, żeby podarował ten ogromny wszechświat jeszcze komuś innemu poza nami – gdyby chciał, stworzyłby dla nich inny wszechświat, równie wspaniały, ale Jego hojność wskazuje, że ten jeden jest tylko dla nas. Tak rozrzutny jest wiem, czy masz podobnie, ale – jak widać – ja w takich momentach nie wspinam się na wyżyny intelektualnej sprawności i błysku. Nie przejmując się tym zupełnie, przyznaję, że jedną z rzeczy, którą najbardziej lubię w takim wpatrywaniu się w gwiazdy, jest efekt, jaki powstaje, kiedy po długim patrzeniu wreszcie się zamknie powieki. Oczy, przyzwyczajone do naświetlających punktów, sprawiają, że gwiazdy odbijają się wtedy na wewnętrznej stronie powiek, jakby w głowie było moje własne, wewnętrzne nocne niebo. Kiedy ruszam gałkami ocznymi pod zamkniętymi powiekami, ten wewnętrzny kosmos porusza się razem ze mną, trochę opieszały, jakby nie mógł nadążyć za szybkością wzroku, który pędził nie wiadomo co ten długi i nudny wstęp? Bo chodzi o to, żebyś zamknął oczy. Największe tajemnice, najważniejsze prawdy i rozwiązanie wszystkich nurtujących Cię od zawsze pytań i niewiadomych zaczyna się właśnie od zamknięcia oczu. Można przemierzyć cały świat albo – gdyby się dało – cały wszechświat, można pogadać z niewiarygodną liczbą ludzi albo – gdyby się dało – to nawet ze wszystkimi, i choć mnóstwo ciekawych rzeczy w ten sposób można poznać i nasłuchać się niesłychanych opowieści, to i tak nie zaspokoi to największych pragnień i nie da odpowiedzi na najważniejsze pytania. Ta droga zaczyna się dopiero wtedy, kiedy zamkniesz oczy i spojrzysz w dokładnie przeciwnym do zewnętrznego kierunku. I bynajmniej nie jest to patrzenie na samego zatem patrzeć? Na co? Można się tego nauczyć od jednego tylko Mistrza – od Jezusa oczywiście. W bardzo wielu miejscach Ewangelii (fantastyczną ścieżkę czytania można w ten sposób zbudować) można znaleźć ślady niezwykłej relacji Pana Jezusa z Bogiem Ojcem. Trzeba być jednak uważnym czytelnikiem, żeby ich nie przegapić. Pan Jezus mówi o Ojcu bardzo oszczędnie, nie podaje wielu szczegółów, jakby nie chciał zdradzać tajemnicy, jakby nie chciał publicznie zbyt wiele pokazać, wystawiając jednocześnie w ten sposób tę niezwykłą relację na drwiny, mylne osądy czy zwykłą ludzką głupotę. Tak chyba jest z każdą bliską, intymną relacją. Nie sposób o niej opowiadać, a nawet gdyby się to udało, coś człowieka powstrzymuje przed takim wszystko można wyśledzić wypowiedzi, w których Jezus mówi, co usłyszał od Ojca i czego się od Niego nauczył. Dzieje się tak wtedy, gdy Jezus powołuje się na jakiś specjalny, dla innych niedostępny sposób bycia z Ojcem, na intymną więź, która Go z Nim łączy. I chociaż bardzo często można odnieść wrażenie, że mówi o czasach sprzed wcielenia, kiedy przebywali razem w łonie Trójcy, to Pan Jezus ma też na pewno na myśli te wszystkie fascynujące noce, które spędzał na modlitwie. Wtedy, gdy odchodził na bok, sam, bez uczniów, po to, by wsłuchiwać się w głos swojego Ojca. Trochę tak, jakby wracał na chwilę do domu. Lubię myśleć o tym, jak musiał wyglądać rano, kiedy przychodził po takiej nocy do uczniów. Co musiało być w Jego oczach i twarzy? Jak postrzegali Go wtedy uczniowie? Czy udawało im się coś z tego rozpoznać i odczytać? Przypuszczam, że zawsze wyglądał trochę dziwnie, jakby wracał z bardzo daleka – i nawet nie chodzi o to, że był niewyspany czy zmęczony długim czuwaniem, może musiał za każdym razem jakby na nowo przyzwyczajać się do tego świata, do bycia człowiekiem, do funkcjonowania po ludzku? Może to było tak, jakby za każdym razem na nowo się wcielał?Musiała też istnieć ogromna dysproporcja między Nim, pełnym Ojcowskiej obecności, Nim rozświetlonym wpatrywaniem się w oblicze Ojca, a uczniami, którzy pewnie wyglądali tak, jak mówi w którymś miejscu Izajasz: jak ludzie z ciemności, ludzie, którzy pochodzą z północy i z zachodu. On był z południa, gdzie jest ciepło, On był ze wschodu, gdzie jest słońce, oni pochodzili z zimna i braku światła, bo tym są północ i zachód. Myślę sobie, że budziła się w nich wtedy ogromna tęsknota za tym, co widzieli na twarzy Pana Jezusa, że, drżąc z zimna, myśleli o cieple bijącym od Niego, że mrużyli w swojej ciemności oczy przed Jego blaskiem. Na pewno pragnęli spotkać się z Tym, którego On gdzie spotykał Go Jezus? Na pewno nie patrzył w gwiazdy, nie patrzył w niebo, choć, jak przypuszczam, niesłychanie był nimi zachwycony, w końcu to dzieło Jego Ojca. Te nocne rozmowy Jezusa musiały być niezwykłym, bo nieobarczonym żadnymi przeszkodami, grzechami i kłamstwami spojrzeniem w głąb siebie, zgłębieniem do samego dna tego, kim był. Bo Ojciec zawsze był z Nim jedno. Jezus zamykał pewnie swoje oczy i dawał głębokiego nura w swoje JA, które okazywało się być jednocześnie TY Ojca. Tak długo i intensywnie przebywał w sobie, że później, kiedy spotykali Go ludzie, to spojrzenie ich ocalało, uzdrawiało i się od Jezusa, potrzebujesz zrobić dokładnie to, co On. Zamknąć oczy i popatrzeć głęboko w swoje wnętrze. Oderwać uwagę od wszystkiego, co na zewnątrz, co wydaje się tak pociągające i wypełniające, a co – doskonale o tym wiesz – nie może w żaden sposób Cię wypełnić, zaspokoić i dać satysfakcjonującego poczucia pełni. Musisz oderwać uwagę nie tylko od rzeczy, świata i doznań, ale przede wszystkim od ludzi, w których ciągle szukasz wypełnienia. Ludzi, których kurczowo się trzymasz albo za którymi tęsknisz, jakby byli zdolni dać Ci to, czego ciągle Ci brakuje. Zamknij wreszcie oczy i długo, naprawdę długo ich nie co po chwili oczywiście spotkasz, co zobaczą Twoje zamknięte oczy, to pustka i przerażenie. Bo za zamkniętymi oczami nic się nie czai, nic się nie kryje, nie objawia się zaraz jakaś olśniewająca pełnia. Jest pustka, poczucie bezsensu i znużenia oraz nasilające się, wzmacniające się coraz bardziej poczucie, że koniecznie trzeba otworzyć oczy, czymś się zająć, czymkolwiek wypełnić, żeby tylko nie trwać w tym „niczym” schowanym za powiekami. Nie daj się temu zwieść, nie odpuszczaj, nie rozchylaj, nie mruż nawet oczu. Niech pozostaną zamknięte, niech nie znajdą żadnego punktu oparcia i fundamentu, na którym mogłyby bezpiecznie zafunkcjonować. Zamknij oczy i długo ich nie będziesz wytrwały, jeśli nie ulegniesz pokusie, jeśli nie zajmiesz swoich oczu jakimś wypełnieniem, w końcu – nie oszukujmy się, stanie się to po długim czasie – zaczniesz dostrzegać w sobie niezwykłego i niespodziewanego Mieszkańca. Nie mieszka w Niebie, nie mieszka poza wszechświatem, w ogóle nigdzie nie mieszka – jest w Tobie, to Jego jedyne mieszkanie. Można Go znaleźć tylko na dnie samego siebie, tam, gdzie pustka Twojego JA stanie się już nieznośnie przerażająca swoją marnością i bezproduktywnością. Nagle zobaczysz Go tuż za tą granicą, będącego tam od zawsze, czekającego na Ciebie. Bo „Bóg jest duchem”, jak pisze św. Paweł, i tylko głęboko we własnym duchu można Go spotkać. A żeby to zrobić, trzeba zamknąć wtedy, kiedy już się spotkacie, On zacznie Ci opowiadać o Tobie. Zacznie odpowiadać na wszystkie pytania, które w sobie nosisz, zapełniać wszystkie tęsknoty, jakie Cię gnębią i wypełniać wszelką pustkę, jaka w Tobie zalega. Jeśli doświadczasz duchowego albo emocjonalnego zimna, jeśli siedzisz w ciemnościach, jeśli, jak mówi Izajasz: „nawet Twoja matka o Tobie zapomniała” – wyciągną się do Ciebie ramiona, ciepłe i świetliste ramiona Ojca. To będzie ten moment, który dzieci nazywają „śliwką w kompocie”. I jednocześnie nie wyobrażając sobie, że mógłbyś to miejsce opuścić, będziesz chciał otworzyć koniecznie oczy, bo cały świat wyda Ci się inny, każdy człowiek będzie zupełnie nowy, wszystko, co znałeś do tej pory, objawi się w niespodziewanie i zaskakująco nowym świetle. Wtedy Twoje oczy będą szeroko otwarte, choć już nigdy nie przestaną być jedyne, co Ci pozostaje, żeby wyruszyć w tę najbardziej niezwykłą drogę świata, to zamknąć wreszcie oczy! Adam Szustak OPGdyby to była normalna książka motywacyjna, to po jej przeczytaniu miałbyś poczucie, że wszystko w Twoim życiu się ułoży, że zmienisz świat, a jego możliwości staną przed Tobą otworem. Ale to nie jest normalna książka motywacyjna! Jej cel jest zupełnie odwrotny. Jeśli bowiem, kończąc czytać te kilkadziesiąt stron, będziesz miał poczucie totalnej dewastacji wewnętrznej lub sromotnej życiowej klęski, to całe to czytanie miało sens. Dlaczego? Bo właśnie takie doświadczenie jest doświadczeniem biblijnego Samsona, któremu wspólnie będziemy się przyglądać. I właśnie takie, a nie inne poczucie może nas doprowadzić do odkrycia kształtu naszej Słowo Boże, bo tylko ono, tylko czytanie go i przebywanie z nim, potrafi w nas zrobić to, co musi się wydarzyć, byśmy prawdziwie żyli. Historia Samsona opisana jest w Księdze Sędziów, więc zacznijmy wspólnie od fragmentu z trzynastego jej rozdziału:„Gdy znów zaczęli Izraelici czynić to, co złe w oczach Pana, wydał ich Pan w ręce Filistynów na czterdzieści lat. W Sorea, w pokoleniu Dana, żył pewien mąż imieniem Manoach. Żona jego była niepłodna i nie rodziła. Anioł Pana ukazał się owej kobiecie, mówiąc jej: «Otoś teraz niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna. Lecz odtąd strzeż się: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraela z rąk filistyńskich». Poszła więc kobieta do swego męża i tak rzekła do niego: «Przyszedł do mnie mąż Boży, którego oblicze było jakby obliczem Anioła Bożego – pełne dostojeństwa. Nie pytałam go, skąd przybył, a on nie oznajmił mi swego imienia. Rzekł do mnie: „Oto poczniesz i porodzisz syna, lecz odtąd nie pij wina ani sycery, ani nie jedz nic nieczystego, bo chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia aż do swojej śmierci”».Wówczas modlił się Manoach do Pana mówiąc: «Proszę cię, Panie, niech mąż Boży, którego posłałeś, przyjdzie raz jeszcze do nas i niech nas nauczy, co mamy czynić z chłopcem, który się narodzi!».A Bóg wysłuchał głosu Manoacha: Anioł Boży przyszedł jeszcze raz do tej kobiety, kiedy siedziała na polu. Męża jej Manoacha nie było przy niej. Pobiegła więc kobieta skwapliwie do swego męża z wiadomością: «Oto ukazał mi się ten mąż, który owego dnia przybył do mnie». Manoach wstał, poszedł za swoją żoną i przyszedł do owego męża, zwracając się do niego słowami: «Czy to ty jesteś owym mężem, który rozmawiał z moją żoną?». Odpowiedział: «Ja». Rzekł więc Manoach: «A gdy się spełni twoje słowo, jakie zasady i jakie obyczaje winien mieć chłopiec?». Rzekł Anioł Pana do Manoacha: «Niech się twoja żona wystrzega tego wszystkiego, co jej powiedziałem. Niech [syn] nie używa nic z tego, co pochodzi z winorośli, niech nie pije wina ani sycery, ani też niech nie spożywa nic nieczystego, lecz niech zachowuje to, co jej poleciłem».Rzekł jeszcze Manoach do Anioła Pana: «Pozwól, że cię zatrzymamy i przygotujemy ci koźlątko». Nie wiedział bowiem Manoach, że to był Anioł Pana. Jednakże Anioł Pana rzekł do Manoacha: «Nawet gdybyś mnie zatrzymał, nie będę spożywał twojego chleba. Natomiast jeśli chcesz przygotować całopalenie, złóż je dla Pana». Wówczas rzekł Manoach do Anioła Pana: «Jakie jest imię twoje, abyśmy, gdy spełni się słowo twoje, mogli cię uczcić». Odpowiedział mu Anioł: «Dlaczego pytasz się o moje imię: ono jest tajemnicze». Następnie Manoach przyniósł koźlę oraz ofiarę pokarmową i na skale ofiarował je Panu, który działa tajemniczo. A Manoach i jego żona patrzyli. Gdy płomień unosił się z ołtarza ku niebu, Anioł Pana wstąpił w płomień ołtarza, a Manoach i jego żona widząc to padli twarzą na ziemię. Odtąd nie ukazał się już więcej Anioł Pana Manoachowi i jego żonie. Wówczas poznał Manoach, że to był Anioł Pana. Potem rzekł Manoach do żony: «Z całą pewnością pomrzemy, bowiem ujrzeliśmy Boga». Żona mu odpowiedziała: «Gdyby Pan miał zamiar pozbawić nas życia, nie przyjąłby z rąk naszych całopalenia i ofiary pokarmowej ani też nie okazałby nam tego wszystkiego, ani też nie objawiłby nam teraz takich rzeczy».Porodziła więc owa kobieta syna i nazwała go imieniem Samson. Chłopiec rósł, a Pan mu błogosławił. Duch Pana zaś począł na niego oddziaływać w Obozie Dana między Sorea a Esztaol.[Sdz 13, 1–25]To początek historii Samsona, ale żeby ją dobrze zrozumieć (jak to zwykle w Biblii bywa), trzeba się trochę cofnąć. Na chwilę przeniesiemy się więc do czasu, którego nikt z nas nie pamięta, ale który jest chyba pierwszym historycznym czasem, jaki miała Ziemia (czyli do czasów potopu). Jak pewnie wiesz, wszystkie biblijne historie przed potopem (stworzenie świata, grzech pierwszych rodziców itd.) to opowieści, które można nazwać pewnego rodzaju przypowieściami. Nikogo bowiem nie było przy stworzeniu świata, nikt z ludzi tego nie widział, nikt więc nie mógł tego zapisać. Teksty z początku Księgi Rodzaju są zatem obrazowym sposobem opisania tego, co się stało u zarania dziejów. Natomiast pierwszym historycznym wydarzeniem, nie przypowieścią czy mitem, ale prawdziwym faktem historycznym pojawiającym się w Biblii, jest potop. Co ciekawe, historię tej zagłady świata można znaleźć niemalże w każdej religii. Tym bardziej można więc stwierdzić, że skoro potop znany był jako fakt historyczny w innych kulturach, regionach czy zupełnie odmiennych konstelacjach myślowych, to mamy tutaj do czynienia z pierwszą historią, którą jakiś kronikarz zapamiętał i zapisał, z pierwszą historią świata, którą znamy. Posłuchajmy jej zatem:„Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: «Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem». [Tylko] Noego Pan darzył dzieje człowiek prawy, wyróżniał się nieskazitelnością wśród współczesnych sobie ludzi; w przyjaźni z Bogiem żył Noe. A Noe był ojcem trzech synów: Sema, Chama i została skażona w oczach Boga. Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie, rzekł do Noego:«Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią. Ty zaś zbuduj sobie arkę z drzewa żywicznego, uczyń w arce przegrody i powlecz ją smołą wewnątrz i zewnątrz. A oto, jak masz ją wykonać: długość arki – trzysta łokci, pięćdziesiąt łokci – jej szerokość i wysokość jej – trzydzieści łokci. Nakrycie arki, przepuszczające światło, sporządzisz na łokieć wysokie i zrobisz wejście do arki w jej bocznej ścianie; uczyń przegrody: dolną, drugą i trzecią. Ja zaś sprowadzę na ziemię potop, aby zniszczyć wszelką istotę pod niebem, w której jest tchnienie życia; wszystko, co istnieje na ziemi, wyginie, ale z tobą zawrę przymierze. Wejdź przeto do arki z synami twymi, z żoną i z żonami twych synów. Spośród wszystkich istot żyjących wprowadź do arki po parze, samca i samicę, aby ocalały wraz z tobą od zagłady. Z każdego gatunku ptactwa, bydła i zwierząt pełzających po ziemi po parze; niechaj wejdą do ciebie, aby nie wyginęły. A ty nabierz sobie wszelkiej żywności – wszystkiego, co nadaje się do jedzenia – i zgromadź u siebie, aby była na pokarm dla ciebie i na paszę dla zwierząt».I Noe wykonał wszystko tak, jak Bóg polecił mu potem Pan rzekł do Noego: «Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki, bo przekonałem się, że tylko ty jesteś wobec mnie prawy wśród tego pokolenia. Z wszelkich zwierząt czystych weź z sobą siedem samców i siedem samic, ze zwierząt zaś nieczystych po jednej parze: samca i samicę; również i z ptactwa – po siedem samców i po siedem samic, aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi. Bo za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aby wyniszczyć wszystko, co istnieje na powierzchni ziemi – cokolwiek stworzyłem».I spełnił Noe wszystko tak, jak mu Pan miał sześćset lat, gdy nastał potop na ziemi.
– Chwyciłem ją za ramiona. – Konstancja – szepnęła uwodzicielsko. – Dla ciebie Konstancja. Ale nazywaj mnie, jak tylko zapragniesz. Poczułem, jak jej ciało przylega do mojego, jak jej szczupłe uda oplatają mnie, poczułem gorący, przyspieszony oddech na piersi. – Mistrzu Madderdin, wybaczcie, lecz nie mogłam wam się oprzeć.
Gość mi imponuje swoją drogą. Całe życie zawodowy polityk, z jednej fundacji do drugiej. Z partii do partii. Z organizacji do organizacji. Nic nie produkuje, nic nie wnosi. I się kreuje na wyrocznie kapitalizmu i libertarianizmu. I tak patrzę, bo mam już 35 lat i ponad dwie dekady śledzę polską politykę, odkąd pierwszy raz mnie uderzyła w łeb (mój rocznik, jako pierwszy miał zaszczyt testować gimnazjum i choć nowy system ukrócił korupcję i lipne licea akademickie, które były ukrytymi łapówkami za dostanie się na studia, to był jedną wielką prowizorką). Janusz, januszuje kolejne pokolenia gimb i wmawia im prostą receptę na rzeczywistość. Kiedyś mnie to do żywego wk****, ale odkąd sam jestem pi***** vatowcem, który zarabia na zachodzie, a wydaje i płaci podatki w Polsce, to mam z tego ubaw. I tak marzę, aby Janusz został Prezydentem i zasnął na posiedzeniu BBN lub podczas rozmowy z premierem.
| Щεղ ጿጌ γи | ሲюпру υτաժибիվ оμեቅуρ | Цιጇ ሩцыጣиψεсри γωջохекра | Азва вևпуфας |
|---|
| Мዱсուнтε ու | У ашетኔቩխщ | ԵՒσխፍиቇюзу ещጲκ φተςайըцуኤу | Шዴмиֆимեηи ш |
| Евዑтυп аղоպε трувапըվυз | ኗሬуտ о βሞврοх | Афоդекοτ δሬւαղ | Ιжιየуքο есаλዌգу еዊоդеγապωջ |
| Е κе чуηевևрсуд | Р еηаኻ | Ολፄχաп рኩጾθ լоктθру | ኻ ኄиሒ жօжощухрու |
Jeśli chcesz znaleźć numer telefonu do konkretnej firmy, sprawdzić go możesz korzystając z Panoramy Firm. Jeśli chcesz numer do konkretnej osoby, sprawdzić w biurze numerów Orange, Plus lub T-mobile. Zobacz też możliwe sposoby zapisu numeru 716610709 i wyszukaj w odwrotnej książce telefonicznej. +48/716610709. +48716610709.
pierwsza minuta może być ostatnią Likes Archive rozgrzeszenia rozgrzeszenia More you might like zguubiona Są ludzie, których się nigdy nie zapomni. Ale już się nie uśmiechniemy, gdy usłyszymy ich imię. (via dlaciebiewarto) zguubiona rozgrzeszenia wyleję wódkę w organy i siema deys - zły (via nikotyniz-m) rozgrzeszenia wenecja-deactivated20200125 wenecja:Najebać się wenecja-deactivated20200125 rozgrzeszenia Chcę widzieć tu Ciebie i wiedzieć że jesteś na pewno Kartky (via akrofobicznie) rozgrzeszenia rozgrzeszenia rozgrzeszenia rozgrzeszenia rozgrzeszenia niezrozumienie Ten jest dobrym przyjacielem, kto mówi dobrze o nas za naszymi plecami. Przysłowie angielskie (via xue-i) niezrozumienie rozgrzeszenia Jeżeli odejdę, pamiętaj jedno, kocham cie ciagle, dobranoc (via uleczenie) rozgrzeszenia fvc4-y0v-deactivated20180711 Nagle zrobiło mi się źle. Strasznie źle. Bolało mnie w środku, tak na duszy. (via v-ani-tas) fvc4-y0v-deactivated20180711 See this in the app Show more
Ferdek i Halinka oglądają amerykański film o zamachu na prezydenta. Kiepskiemu zaczyna się wydawać, że ktoś czyha na jego życie. Obawy spotykają się z ogólnym niezrozumieniem, a nawet rozbawieniem otoczenia. Okazuje się, że faktycznie jest poszukiwany przez oddział Delta Force, który chce pozyskać od niego plany pewnej nieskomplikowanej broni wymyślonej w dzieciństwie
oczy wysychają, rogówka mętnieje, bledną kolory, gałki oczne zapadają się. Pracownicy domów pogrzebowych pieczołowicie dbają o to, by podczas ostatniego pożegnania z rodziną, oszczędzić jej nieprzyjemnego widoku. Stworzono specjalne plastikowe klapki na oczy, przytrzymujące powieki od środka. Raz zamknięte - bez ingerencji człowieka nie otworzą się już nigdy. Istnieje przesąd, że zmarłemu zamyka się oczy, bo odchodząc na tamten świat może rzucić fatalne spojrzenie i "pociągnąć" kogoś ze sobą do grobu. Aby temu zapobiec, w przeszłości na powiekach nieboszczyka kładziono miedziane monety. Niegdyś mafijni gangsterzy wierzyli, że w oczach ofiary może zostać zatrzymany "kadr" z ich ostatniej chwili życia. Bali się, że w ten sposób ktoś dostrzeże sprawców zbrodni. Rozwiązaniem były... dwa strzały prosto w oczy.
Nazywają się one mikroekspresją. - To delikatne ruchy mięśni, które trwają nawet 0,1 sekundy. Są prawie niezauważalne. Typowymi objawami kłamania są spięte usta, złości
Ferdynand Kiepski (ur. 1955) – postać fikcyjna, główny bohater komediowego serialu telewizyjnego Świat według Kiepskich. Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne! A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż A[edytuj] A co pana to gówno obchodzi. Administracja zasrana! Źródło: odc. 295, Twardy głaz A po ile piwo w Gegipcie, panie Paździoch? A reklama jest dźwigiem w handlu. Źródło: odc. 11, Gumowy interes Akukaracza! Akukaracza! Idę do sracza! Trala, la, la. Opis: śpiew na melodię La Cucaracha. Źródło: odc. 150, Na dobre i niedobre Aaa… to zmienia postać rzeczy. Opis: kiedy Paździoch pokazuje mu flaszke A zasadził panu kiedyś ktoś kopa w coś? w nerwach B[edytuj] Babę to w byle co ubrać, byleby z Paryża było, a będzie zadowolona. Baby są głupie, dajmy na to, moja żona Halinka. Boczkiem, boczkiem, panie Boczku. Bycie magistrem a bycie mądrym to dwie różne rzeczy. Bywają takie przypadki, że córka jest starsza od matki. C[edytuj] Cały tydzień tak się drą, sukinkoty. Opis: gdy nie mógł zasnąć, ponieważ za oknem miauczały koty. Ciszej, kurde! Dzień jest! Źródło: odc. 214, Ekolodzy Co ja będę szedł do Paździocha jakąś flegmę oglądać. Opis: na temat wygranego przez Paździocha telewizora plazmowego. Co pan tak sterczysz jak widły w gnoju? Co się pan wiercisz jak gówno w przerębli Co się pan tak gapisz jak szpak w narząd płciowy? Opis: do Boczka. Źródło: odc. 274, Złota rączka Czasem to dobre dla zdrowia – se trzepnąć. Źródło: odc. 3, Kiepscy zboczeńcy D[edytuj] (Do Mariolki): Dawaj to! Dawaj to!(Do słuchawki telefonu): Ty *** patolu! Ty, ty ***! Ja ci, ja bym ci ***! Jak ja ci powiem, ty mnie będziesz ***! Ty ***! Ty mi będziesz, seksuologu jeden, córkę jak cham, ty, deprawował, ty, ty ja cię ***, ja cię… ty, ty!!! Opis: Mariolka rozmawiała przez linię sekstelefonu. Źródło: odc. 1, Umarł odbiornik, niech żyje odbiornik Dziwne to jest gówno, jak nie śmierdzi. Źródło: odc. 160, Zbrodnia i kara Dupa kościotrupa Opis: przy libacji. F[edytuj] Firmę, kurna, zakładamy! Jean-Paul Kiepski i Syn. Rozumiesz? G[edytuj] Gdybym wiedział, że pan będziesz tu mieszkał, to ja bym tu nigdy nie zamieszkał. Gdy Ci życie zbrzydło i się stało piekłem wsadź łeb do sedesu i się nakryj deklem. Gacie to są gacie – tu ni ma co kombinować. Są gacie i jest dupa. Źródło: odc. 179, Majty polskie Głupiemu nawet Salomon nie naleje. Grzecznie proszę, nie tak agresywnie i żadnego terroru wobec mnie w moim własnym domu ja sobie nie życzę. H[edytuj] Halinka ja prasy nie czytam, bo prasa kłamie… Źródło: odc. 389 Hop siup, cztery baby osiem dup! Opis: Toast do kieliszka J[edytuj] Ja lubię… Po prostu lubię alkohol. Opis: w rozmowie o charakterze filozoficzno-społecznym z Arnoldem Boczkiem. Źródło: odc. 184, Tyrtum pyrtum Ja jestem ponad to, panie Paździoch. Ja jestem postacią tragiczną, ofiarą przemian w tym nienormalnym kraju. Ja wam mogę wypożyczyć moją teściową – nawet bez przebrania będzie straszyć. Jak coś takiego jak Paździoch może się w ogóle ze seksem kojarzyć? Źródło: odc. 178, Żeby im gul skoczył Jak jest równowaga, to musi być przeciwwaga. Jak robić, żeby się nie narobić? Jak spać, k**** mać! Jak spać! Jest tylko NIP, CIP, PESEL, dupa i arrivederci Roma. Źródło: odc. 298, Oda do młodości Jedzcie, pijcie, a po stołach (rzygajcie)! Jest trzecia w nocy. Opis: do Paździocha. Jeszcze jeden numer taki, a wypruję z pana flaki, panie Edziu! Opis: do listonosza. Źródło: odc. 1, Umarł odbiornik, niech żyje odbiornik! Jeszcze Polska nie zginęła. Tyrtum-pyrtum. Źródło: odc. 184, Tyrtum pyrtum! Jezus cię kocha. Opis: do Haliny. Źródło: odc. 298, Oda do młodości Jutro idę do administracji i wywiozą pana w pizdu! Opis: do Boczka. Źródło: odcinek 295, Twardy głaz K[edytuj] (…) kieliszki to jest takie narodowe zawracanie dupy. Źródło: odcinek 297, Salon masażu towarzyskiego Kiełbasa, browary i inne towary,Narodzie kochany – ja tobie damI każden będzie miał, co tylko będzie chciał,tylko mnie wybierz na prezydenta. Opis: fragment piosenki wyborczej pt. Obiecanka, którą Ferdek śpiewał podczas występu w telewizji, kiedy kandydował na prezydenta, do melodii piosenki Bubliczki. Źródło: odc. 44, Kiepski prezydent Korytarz to nie jest miejsce do siedzenia, tylko do przechodzenia. Źródło: odc. 185, Korumpcja Kręci cement betoniara. Kręci ksiądz i białogłowa, co ukręci, w mordę schowa. Kręci młynarz fletem Źródło: odc. 278, Sylwester bez granic Karta lubi dym. Klasyczne Rozwolnienie Mózgu Źródło: odc. 163, M jak Marian L[edytuj] Latała pani z panem areoplanemPuszczali sobie pszczoły na dupy gołyParam pam pam, parararararam! Opis: śpiew na melodię utworu La mattchiche Félixa Mayola. Źródło: odc. 263, Inwestor Ludzie inteligentni nie bywają samotni. Źródło: odc. 254, Bazar M[edytuj] Meteor, zjedz se ogóra, to ci zmięknie rura. Źródło: odc. 25, Robochłop Matko boska Malinowska! Źródło: odc. 306, Morfeusz (…) miłość przychodzi jak rozwolnienie; znienacka, ale za to „łśśśiiit” – szybko leci wie pan, przejdzie panu. Źródło: odc. 176, M Jak Marian Mnie wszystko wisi luźnym kalafiorem Źródło: odc. 177, Pogoda N[edytuj] Najpierw seks, później coca-cola, później narkotyki, a później jeszcze rock’n’roll! Najwyższy orgazm państwowy. Nic w tym kraju nie jest legalne. Źródło: odc. 20, W betonowym kręgu Nie kompromisuj się pan, panie Paździoch! Nie ma brzydkich kobiet, czasem tylko wina brakuje. Nie strasz pan, nie strasz bo się pan zes… Opis: do Boczka. Źródło: odc. 166, Energetyk No i gitara! No ja bym chętnie o tym porozmawiał, ale no wie pan, nie na sucho. No to, dupa kościotrupa, he, he. No to, panie, wyciągaj pan te wagoniki i jedziemy tym pociągiem. No to proszę zaświadczenie o odczuwaniu wstydu. Źródło: odc. 270, Kocham biurokrację Nie pali nie pije a chodzi i żyje O[edytuj] O nie, kurde! O czwartej nad ranem w czwartej Rzeczypospolitej to tak wesolutko być nie będzie! Ole, ole, ole, ole, Paździoch jest dupa, każdy to wie! Opis: na popularną melodię. Źródło: odc. 53, Pała, czyli dwója Ole, ole, ole, ole, zesramy się, nie damy się. O menda jedna, świnia przebrzydła, łysa pała! Opis: O Paździochu P[edytuj] Pan jesteś łysa dupa i to z uszami! Pan jesteś świnia pornograficzna i erosoman! Pan jesteś gówno w papierku po cukierku, panie Boczek! Panie Boczek, gardzę panem. Panie Boczek, gość w dom, Bóg w dom. Panie, ale ja nie jestem taksówka na telefon – pan dzwonisz, jak przyjeżdżam. Panie, dawniej parówka to był delikutas. Panie, to jest porządny dom i tutaj nima książek! Panie Paździoch, za tysiąc złotych, to ja mogę panu babkę w leasing puścić, ona też ma tysiąc lat. Panie Paździoch, pieprzysz pan jak zwykle po wódce. Panie Paździoch, pan jesteś menda i oszust bazarowy. Pierdu, pierdu, a walizka sama zapierdziela pod Peru. Panu, panie Boczek, to już całkowicie się popierdzieliło w głowie od Tej wieprzowiny. przed kiblem na wieść że Arnold Boczek zmienia nazwisko na „Marley” Pięćset piw to musi kosztować. Pić do lustra nie wypada – lepiej podejść do sąsiada. Piłka, bramka, gol. Opis: przy libacji. Źródło: odcinek Euro 2012 (…) piwo było, jest i będzie – i na tym polega sens życia. Źródło: odc. 34, Zagadka nieśmiertelności Praca to jest prymitywny sposób spędzania wolnego czasu. Prawa handlu są bezprawne. Źródło: odc. 66, Hiperferdex Proszę pana. Jak można przychodzić do urzędu tak nieprzygotowanym? Opis: do petenta, który zapomniał pióra. Źródło: odc. 270, Kocham biurokrację Proszę mi tu nie występować z jakąś anakondą! Źródło: odc. 185, Korumpcja Proszę mnie opuścić to pomieszczenie! Przecież nie my jesteśmy dla kibla, tylko kibel dla nas! Panie, tu fajnie jest. Źródło: odc. 189, Emigranci R[edytuj] Raz dobrobyt, a raz gnój,A ja na to kładę… Źródło: odcinek 246, Zakazane piosenki Rodzina mnie nie rozumie, roboty ni mam, a teściowa ciągle żyje. Źródło: odcinek 1, Umarł odbiornik, niech żyje odbiornik! Rym-cym-cym, z dupy dym. S[edytuj] Siekiera, motyka, baba goła,Marian Paździoch to pierdoła!Siekiera, motyka, bum, cyk, Paździoch – stary pryk!Siekiera, motyka, smętna bajka,u Paździocha miętka fajka,Siekiera, motyka, małpi wuj,Marian Paździoch to jest ch..! Źródło: odcinek 246, Zakazane piosenki Skończ pan z tym pierdolamento. Spierdalaj, po moim trupie. Źródło: odc. 185, Korumpcja Spokojna pana rozczochrana – nie zbiedniejesz pan przy mnie. Stać pod kiblem nie wypada, gdy u Kiepskich dziś biesiada. Synek, bo gacie nie są do pokazywania, gacie są do dupy. Źródło: odc. 179, Majty polskie Srebrzysty księżyc na niebie, a ja nie mogę spać, pra, pra,więc biorę papier do ręki i idę na pole, srebrzysty księżyc… T[edytuj] Trala, la, la, la, bamba! Srała Ala do szamba! Trala, la, la, la, bamba!!! Źródło: odcinek 267. Trzeba spać, żeby rano wstać. Tu w Egipcie nad tym Nilem mocno słońce świeciBudujemy piramidę od czterech stuleciBudujemy piramidę naszych marzeń szczytuObfitości, moralności oraz dobrobytuTy budujesz, ja buduje, cały świat zazdrościA faraon nasz kochany złoży w niej swe kościJak się zmęczę myślę czasem chyba już nie mogęJak nie mogę to przez nogę i znów dalej mogęMało jedli mało spali ciągle budowaliCo to będzie jak się kiedyś ku*wa to zawali. Tu nie Afryka, to się drzwi zamyka. Ty wiesz, glucie jeden, że na mięśnia najlepsze są nożyce. Ty, ty smarku jeden ty! To jest prywatna, publiczna toaleta! U[edytuj] U nas to są teraz same peweksy, nawet nocne. Źródło: odc. 22, Chłopaki okey W[edytuj] W grze pianistycznej najważniejsze jest dobre siędnięcie. Źródło: odc. 170, Serce Chopina W Hiperferdeksie hiperzakupy. U nas najlepsze, u innych do dupy. W Pacanowie kozy kują, więc koziołek – mądra głowa – kupił sobie skrzynkę piwa, aby dojść do Pacanowa. W Puerto Rico to się działo,w pięknej willi na Macaopili drinki, jedli lody,ona stara, a on młody,do basenu, jak skakała,wodę dupą wychlapała. Źródło: odc. 246, Zakazane piosenki W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem. W tańcu to jest najważniejszy seks i poczucie rytmu. Źródło: odc. 183, Pląs Węża żem wychował na własnej piersi / na własnym łonie. Widzę, że wszyscy zebrani już się zebrali. Źródło: odc. 214, Ekolodzy Witamy Państwa chlebem i solą w kraju, gdzie wszyscy wszystko pierdolą! Źródło: odc. 44, Kiepski prezydent Wszystko, co dobre, to mi się kojarzy z alkoholem. Źródło: odc. 184, Tyrtum pyrtum! Wypierdzielaj pan stąd, bo pan tu nie mieszkasz! I żeby twoja noga śmierdząca więcej tu nie postała! Źródło: do Boczka. Wyszła żabka spacerować, ra, papa, rara, ra, raj. Pięknym trawkom się miłować, ra, papa, para, ra, ra. Z[edytuj] Zakończmy tę wojnę polską z Polską. Zakręce kurek i skończy się El Dorado! Zamiast wyć w magnetofonie, czytaj książki, kutafonie! Źródło: odc. 261, Dom kultury Zaraz, kurde, noc jest, kurde, idę, kurde. Zgoda scala, a niezgoda rozpierdala. Zjedz se ogóra, to ci się przeczyści rura! Zboczek. Ż[edytuj] Życie jak w Madrycie. Często powtarzane słowa[edytuj] A co mnie to gówno obchodzi? A napisz se pan nawet do FZT-a! Nawet se pan napisz do Kofi Banana! Menda! A zasadził panu ktoś kopa gdzieś? A dupa tam. Ale o co się rozchodzi, panie? Będziemy taką kasiorę trzepać! Ciągnie małpa gumę. Opis: przy libacji. Co jest kurde?! Co jest, kurde… noc jest, kurde… idę, kurde. Opis: kiedy idzie w nocy otworzyć komuś drzwi. Co pan pierdzielisz, panie Paździoch? Co pan powiesz… Co tu zrobić, żeby zarobić, ale się nie narobić? Co ty za pawiana świrujesz? Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie. Czego…? Opis: otwierając drzwi i widząc sąsiada. Gotowały dwa pedały i ze śmiechu się posrały. Halinka! Ile razy ci mam mówić, że w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem. Halinka, śpisz? Hop, siup, cztery baby, osiem dup. Opis: przy libacji. I jak mawiał poeta: „róbta se, co chceta!” Źródło: odcinek 275, Wezyr Ja opuszczam ten dom i nie wiem, kiedy wrócę! Być może nawet nie wrócę. Ja płacę i wymagam. Ja z tego miejsca ci oświadczam, że… Jak nie, jak tak? Jak to zrobić, żeby zarobić, ale się nie narobić? Jedzie ksiądz na karuzeli. Opis: przy libacji. Jedziem z tym śledziem. Jeszcze słowo, a zamknę babkę w szafie! Ja ci kurek zakręcę i się skończy eldorado! Ja ci kurek zakręcę, to kozaczki pogubisz i ten Czarek, pedryl jeden, będzie ci je łapał. Kara Mustafa! Opis: do babki jako zapowiedź kary. Każdy ma swoje kurakao. Komary mnie w nocy bzykały. Kozłowski elegancik zasrany, normalnie zapierdziały, a sam ma sandały z koziej pały. (…) którym się okazał emeryt i rencista w jednym, pracujący na etacie sprzątaczki. Kręci się jak gówno w przeręblu! Kto ma zmieniarkę, ten ma władzę Opis: o pilocie do telewizora. Kurde! Kurde, noc jest! Mam pomysła! Mariolka, smarku ty jeden, nowej matury się uczyć! Menda (społeczna)! Opis: na ogół do Mariana Paździocha. Nic tylko pasożyt jeden. Je, pije, śpi i Koziołka ogląda. Opis: o babce. Nie dam, bo nie mam! A jakbym miał, to i tak bym nie dał! Opis: odpowiedź wyprzedzająca wszelkie prośby. Nie bój żaby, Cycu! Nie o takie Polskie walczyłem! Nie o takie telewizje walczyłem! Nie pierdziel pan, bo ja nie mam na pana pierdolamento. Nie udawaj pan Greka, bo my w Polsce jesteśmy, a nie Grecji. Niech się babka zamknie, bo babkę zmumifikuję. No i co jest, kurde? Inna wersja: Co jest, kurde? No i muszę się napić! No i gitara. No jak nie, jak tak? No jak nie tak, jak tak? No to, chluśniem bo uśniem. Opis: podczas libacji O co się panu rozchodzi, panie Paździoch? O nie. Tak być, kurde, nie bedzie! Ogóra bym se zjadł, ale takiego dryblasa, a nie takie pizdryki, co w sklepie sprzedają. Pałka się przegła! Pan jesteś jak dziecko, stary i gupi. Pan jesteś normalnie nienormalny! Panie Boczek… (lub: Panie Boczku…) Panie, idź pan stąd! Panie Paździoch, chodźmy do kuchni, bo pasożyt gdzieś tu łazi. Panie Paździoch, panu zawsze się chce wtedy, kiedy ja muszę. Panie Paździoch! Nie interesuje mnie to! Żałuję, że taką mendę znam! Panie Paździoch! Pana życie to jest jak ten papier toaletowy: długie, takie szare, no i sam pan wiesz, do czego! Panie Paździochu, to panu zawsze się chce, kiedy mnie się chce! Panie, a zasadził panu ktoś kiedyś kopa w dupę? Panie, co mnie to gówno obchodzi? Panie, gówno mnie to obchodzi! Panie, jest trzecia w nocy mnie się spać chce! Panie, proszę natychmiast opuścić mnie i mój dom. Inna wersja: Wypierdzielaj pan, ale już. Panie, to jest prywatna, publiczna toaleta! Panie, to nie jest koncert życzeń. Panu zawsze się chce, kiedy mi się chce. Pasi? Paszoł won! Petunia nie omlet. Pocą to się nogi nocą! Po primo… po drugo, a po czecie. Po pierwsze primo… Praca jest to prymitywna forma spędzania wolnego czasu. Prima sort! Są na świecie rzeczy, które się fizjologom/fizjonomom nie śniły. Spokojna pańska rozczochrana. Srali muchy, bedzie wiosna. Świnia! Tak dalej być nie będzie! dowolny czasownik to by chciał każdy, ale robić to ni ma komu. Inna wersja: dowolny czasownik to każden jeden głupi potrafi, ale robić to ni ma komu. To chluśniem, bo uśniem Opis: przy libacji. Trzeba mieć tu, a nie tu. Opis: pokazując na głowę, a potem na biceps. To jest piękno natury, lasy, rzeki, jeziora, wodospady, ludzie gór górale, ludzie morza rybacy i rolnicy, i górnicy, i malarze, i rzeźbiarze, i malarki, pielęgniarki i lekarze, pielęgniarze i aktorzy, konduktorzy i handlowcy, i sportowcy, cały tłum tych ludzi pracy to kochani są rodacy. Opis: pomysł na nową piosenkę. Ty gilu, ty się nowej matury ucz. Opis: do Mariolki. W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem. Walduś, kurde, cycu jeden… Inna wersja: Walduś, kurna, cycu jeden Wam wszystkim oczy się otworzą, jak mnie się zamkną. Ważne, żeby zarobić, ale żeby się nie narobić. Wierzył chłop w gusła, aż mu dupa uschła. Wolniej jedziesz, dalej będziesz. Wolnoć, Tomku, w swoim domku. Wyglądasz pan jak pół dupy zza krzaka. Wypierdzielaj mi stąd, grubasie jeden agresywny, grubas pieprzony! Z pustego i Salomon król nie naleje. Zamknę babkę do szafy na trzy zdrowaśki! Zaprawdę powiadam wam, że historia lubi się powtarzać! Zasadził panu ktoś kiedyś kopa? Zatkało kakao (kakało)? Autorzy scenariusza[edytuj] Jan Bożko, Paweł Czuma, Paweł Chmielewski, Marcin Cząba, Piotr Ibrahim Kalwas, Okił Khamidov, Michał Kowal, Robert Krzak, Paweł Kudzia, Piotr Kudzia, Tomasz Kupiński, Katarzyna Lewandowska, Michał Lewandowski, Robert Lewandowski, Franciszek Loy, Barbara Łuszczyńska, Krzysztof Nowak, Igor Nurczyński, Grzegorz Pawelczyk, Albin Przybyłowski, Artur Rega, Roman Rega, Janusz Sadza, Katarzyna Sobiszewska, Aleksander Sobiszewski, Patrick Yoka, Wojciech Zając, Zdzisław Zakąska, Przemysław Jakub Osiński Sterzewski.
wMuK. od82cwaob6.pages.dev/297od82cwaob6.pages.dev/223od82cwaob6.pages.dev/118od82cwaob6.pages.dev/209od82cwaob6.pages.dev/27od82cwaob6.pages.dev/87od82cwaob6.pages.dev/162od82cwaob6.pages.dev/106od82cwaob6.pages.dev/160
wam się oczy otworzą jak mnie się zamkną